Zmusiło mnie to odkopania w czeluściach mojej pamięci piosenek, które towarzyszyły mi w dzieciństwie, które lubiłam i nuciłam i właśnie tym piosenkom chciałam poświęcić dzisiejszy post.
Lata 80-te i początek 90-tych to chyba "złote" czasy piosenki dla dzieci - któż z nas nie pamięta Fasolek, Radiowych Nutek, piosenek Pana Tik-Taka, Tęczowego Music Boxu, Dyskoteki Pana Jacka czy Majki Jeżowskiej? Na tle współczesnych "Smurfnych hitów" czy innego badziewia śmiało można by je nazwać arcydziełami muzycznymi dla najmłodszych ;-)
A oto sprawca całego zamieszania czyli Mikołaj - zdjęcie jest zrobione ok. 6 miesięcy temu - teraz Bąbel jest już większy i rozrabia jak pijany zajączek :-)
Zacznę od piosenki, która pojawia się w moich najwcześniejszych wspomnieniach: sławna "Szczotka, pasta.." Dzisiaj przyglądając się teledyskowi z lat 80-tych trudno uwierzyć, że taka glazura w łazience to był dopiero luksus..Trochę jestem zawiedziona, że w teledysku nie promowano polskiej pasty do zębów dla dzieci "Biały Ząbek" firmy Pollena Lechia z Poznania - tylko niemiecką Blend-a-Med für Kinder - no cóż - powiew Zachodu...
Tak właściwie to Fasolki chyba bardzo lubiły tematy higieniczne. Równolegle ze "Szczotką i pastą" leciało "Mydło" (pachnące jak kwiatki na łące..). Któż nie zazdrościł tych wygłupów w wannie..
Bardzo lubiłam piosenkę Fasolek "Moja fantazja" - jest naprawdę śliczna - piękna muzyka i piękny głos dziewczynki, która ją śpiewała (choć kiedyś mogłabym przysiąc, że to chłopiec ;-)).
O tej piosence powiedziano już chyba wszystko - w dzisiejszych czasach wiele osób uważa, że chodzi w niej o zioło (do czego ponoć przyznał się autor tekstu), ale dla mnie zawsze pozostanie niewinnym wspomnieniem z dzieciństwa ;-) Teledysk godny lat 80-tych - jest na nim nieodżałowane mleko w szklanych butelkach zamykane sreberkiem :-)
Urocze były także dzieci w warzywniku śpiewające o ogórku w garniturku ;-)
Jako zdeklarowana od dzieciństwa miłośniczka kotów nie mogłabym nie umieścić piosenki o kocie, którą śpiewa chłopiec ubrany w czarne rajstopy ;-)
Pamiętacie Radiowe Nutki i ich piosenkę o cieście ze śliwkami? Jeeeej...ile razy go widziałam miałam ochotę zrobić ciasto...Zapał starczał mi oczywiście na niedługo, najczęściej męczyłam mamę, żeby mi coś upiekła :-)
Uroczy jest teledysk Natalki Kukulskiej "Puszek Okruszek" z 1986 roku - cudowny komunistyczny telefon, maskotki i dresik :-)
Klasą samą w sobie są piosenki z "Akademii Pana Kleksa". Moją ulubioną była "Księżyc dziś odwiedził staw..". Scenę końcową piosenki w dzisiejszych czasach pewnie by wykasowano z obawy przed pedofilami ;-)
No ale w dzieciństwie nie samymi piosenkami dla dzieci człowiek żył. Gdy jakimś cudem w telewizji publicznej pojawił się "zachodni" teledysk to był to na prawdę szał..Szczęściarze, którzy posiadali telewizję satelitarną mogli całymi dniami oglądać MTV albo niemiecką Vivę - zwykłym śmiertelnikom pozostawały teledyski nagrane na kasetach video. W empiku można było nabyć niemieckie Bravo lub Popcorn i dzięki temu zdobywać plakaty swoich muzycznych idoli :-) Razem z siostrą miałyśmy plakat Jacksona, Sandry, Johnegeo Deepa i Bon Joviego (tyle pamiętam).
Z okresu mojej wczesnej podstawówki najbardziej pamiętam następujące hity:
Kylie Minogue - I should be so lucky,
New Kids on the Block - Tonight ( Jordan tańczył w leginsach ;-)),
Glen Medeiros - Nothing gonna change my love for you,
Największym hitem, który pamiętam z tamtego okresu była nieśmiertelna "Lambada" zespołu Kaoma. Wszystkie dziewczyny w szkole nosiły spódniczki zwane "lambadówkami", a lambada była tańcem obowiązkowym na każdej szkolnej zabawie ;-) Najlepsze w tej piosence było to, że każdy miał swoją własną wersję słów ;-) Dla przypomnienia załączam teledysk, w którym wszystkich zbulwersowała scena spoliczkowania dziewczynki przez jakiegoś wąsatego parówczaka.
Ciekawa jestem jakie hity z tamtego czasu Wam najbardziej zapadły w pamięć..
Znam i nuciłem wszystko, choć piosenkę o cieście przypomniałem sobie dopiero teraz - widząc ją tu u Ciebie. Brakuje jeszcze Krzysztofa Antkowiaka z Zakazanym owocem, Przyjaciel wie, Nie ma jak rajd i oczywiście New rendez-vous .
OdpowiedzUsuńJa tam się wychowałem na Franku Kimono puszczanym z Kasprzaka na zmianę z Majką Jeżowską (Najpiękniejsza w klasie - to był hit) i piratami z Italo Disco kupowanymi na targowisku. I na Modern Talking, co chyba jak na faceta trochę dziwne, ale cóż - mnie taka nutka pasuje.
Gdzieś między pomiędzy tym co powyżej są jeszcze Slegdehammer Petera Gabriela i Money for Nothing Dire Straits - dwa moje powerplaye tamtych czasów.
Trudno tak wszystko w jednym poście pomieścić :-) Modern Talking też pamiętam, zwłaszcza cherry, cherry lady. Razem z siostrą miałyśmy też etap Michaela Jacksona - pamiętam te kasety z bazarku :-) Wtedy na topie była też muzyka z filmów - rekordy popularności biło "Dirty Dancing" i "Salsa". To była muzyka...
OdpowiedzUsuńP.S Franek Kimono był świetny (po dobrej wódzie lepszy jestem w dżudzie ;-))
Możesz to wykasować jako komentarz, ale zerknij pod link. To moja wersja Twojego wpisu :) http://otoportier.blogspot.com/2013/08/moj-songbook.html
UsuńNo co Ty, super się czytało :-) Najbardziej podoba mi się wspomnienie "Nie liczę godzin i lat". Wczasy nad morzem (a zwłaszcza w okolicach Międzyzdrojów) w komunistycznych ośrodkach wczasowych nie miały sobie równych!
OdpowiedzUsuńjak ja lobię Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńPiosenkę o kocie niedawno znalazłam szukając piosenek Fasolek i okazało się, że w ogóle o niej nie pamiętałam, ale przypomniała mi się, gdy zobaczyłam teledysk. Wszystko co tu pokazałaś pamiętam dokładnie. :) Ale tak jak z piosenka o kocie zapomniałam o piosence i cieście. W pierwszej chwili moja myśl 'To taka w ogóle była? Nie znam'. Ale tak patrzę na te śliwki, patrze na mieszanie ciasta. 'No tak, pamiętam, była!'.
Twój post jest jakby dedykowany mi: mam kiepską pamięć i z piosenek dla dzieci pamiętam tylko refreny i kilka dni temu szukałam tekstów, żeby sobie wydrukować i śpiewać moim pięknym baranim głosem podopiecznemu (jemu nie przeszkadza, że fałszuję). :)
A w niukidsach to się swojego czasu kochałam. Nawet napisałam o tym kiedyś na swoim blogu. ;)
PS. Śliczny maluch. :)
UsuńFajnie, cieszę się, że post sprawił Ci radość ;-) Mi też słoń nadepnął na ucho, ale Mikołajowi to nie przeszkadza :-)
UsuńSzukałam oryginalnego teledysku "Zuzia lalka nieduża" i "A ja rosnę i rosnę", ale niestety nigdzie nie mogę znaleźć :-(
Nie pomogę, też się na to nie natknęłam. :/
UsuńEch, ale wspomnienia, uwielbiałam te dziecięce teledyski!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne są...można na chwilę przenieść się do dzieciństwa :-)
OdpowiedzUsuń