niedziela, 30 października 2016

Jesienne wspomnienie z łezką - dzień Wszystkich Świętych

Czas około 1 listopada chyba tak jakoś naturalnie wywołuje we mnie nastrój melancholijny, nostalgiczny, pełen wzruszeń, wspomnień i smutku, że pewni ludzie i pewne czasy już nie wrócą...
Dziś postanowiłam sięgnąć we wspomnienia jak kiedyś - jako dziecko - przeżywałam dzień Wszystkich Świętych i o dziwo był to dla mnie czas bardzo radosny (prawie jak Boże Narodzenie ;-), a to głównie za sprawą wizyt mojej rodziny z Braniewa, z którą widywaliśmy się tylko raz do roku, właśnie z okazji tzw. grobbingu. W czasach PRL-u, kiedy w sklepach brakowało niemal wszystkiego, przyjazd moich ciotek, wujków i całej zgrai kuzynostwa był niemal jak wizyta Świętego Mikołaja :D Pamiętam, że zawsze przywozili czekoladę, pomarańcze, ser żółty z dużymi dziurami oraz  super modne - jak na tamte czasy- ubrania, które dostawali jako tzw. dary od Szwedów :-) Dla starszych zawsze były wędzone ryby oraz parę butelek piwka z  lokalnego browaru. Zabawom i wygłupom z kuzynami nie było końca, jeśli któreś z nich kiedyś trafi na ten post to: Łukasz, Justyna, Emil - serdecznie pozdrawiam, to były piękne chwile.

Z drugiej strony czas Wszystkich Świętych umilały wizyty na Cmentarzu Bródnowskim, a raczej parada atrakcji związana z tymi wizytami czyli pańska skórka (nie rozumiem czemu mi tak kiedyś smakowała, to straszny ulep ;-)), obwarzanki, wiatraki na patyku oraz balony w różnych kształtach...Pańska skórka to tradycja warszawska - to taki biało-różowy bardzo słodki cukierek; jeśli ktoś z innych regionów nie kojarzy co to takiego, zamieszczam fotkę:





Oczywiście nieodzownym wspomnieniem jest także książka - dla mnie to jesienne wierszyki Władysława Broniewskiego zamieszczone w książce "Dla Dzieci", ilustrowaną przez Olgę Siemiaszko. Kiedy zamykam oczy widzę siebie jako małą dziewczynkę i babcię albo dziadka, z którymi oglądałam książeczkę. Najbardziej w pamięci wyrył mi się wierszyk "Zaduszki" - zawsze bardzo mnie smuciło, że są takie groby, na których nikt nie zapali świeczki :-( No i smutno mi do tej pory...A wszystkich zapraszam na krótką wędrówkę po moich dziecięcych wspomnieniach. 







A na koniec niespodzianka dla tych, którzy pamiętają szkolne sklepiki spółdzielcze :D